wtorek, 6 maja 2008

nothing, like something


robert maciejuk/witryna

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

ciekawa praca,1 rzezba artysty podobno

Anonimowy pisze...

szkoda że tylko na wernisażu był sztuczny dymek puszczony na makietę

art addict pisze...

coś jak oświetlenie do Bluszczy Mycy. nie ma w kulturze luksusu, nie ma.

Anonimowy pisze...

nie ma luksusu ,bo organizatorom albo sponsorom sie nie chciało załatwić sprawy do końca,dla mniie nic ich nie tłumaczy.sprawy Mycy nie znam ale na jej miejscu bym zrezygnował wogóle z projektu.tak jak by pasek Krasinskiego przylepic czerwony i powiedziec ze tasmy innej w sklepie nie było..ill

art addict pisze...

sztuka kompromisu...